Związkowcy z OZZL wystosowali list otwarty do Jarosława Fedorowskiego, prezesa Polskiej Federacji Szpitali, kierowany do całego środowiska pracodawców szpitali.
Piszą w nim, że z zadowoleniem przyjęli apel skierowany do dyrektorów szpitali o wspólne i aktywne działania w celu „uzmysłowienia społeczeństwu niewspółmiernie niskich budżetów polskich szpitali w stosunku do budżetów szpitali w zachodniej Europie oraz w stosunku do oczekiwań płacowych personelu”.
„Apel ten był reakcją na sformułowanie przez medyczne związki zawodowe wspólnych postulatów płacowych i podjęte działania w celu ich realizacji, a zwłaszcza na zapowiedź manifestacji pracowników służby zdrowia (24 września).
Nasze zadowolenie bierze się stąd, że wpływowa organizacja pracodawców publicznej ochrony zdrowia przyznała, że to nie oczekiwania płacowe pracowników medycznych są wygórowane czy „bulwersujące” (jak to przedstawiają rządzący), ale bulwersujące i skrajnie zaniżone jest finansowanie szpitali i innych zakładów publicznej służby zdrowia w Polsce. Pracownicy medyczni i ich związki zawodowe zawsze to rozumiały i zawsze domagały się wzrostu publicznych nakładów do poziomu, który odpowiadałby rzeczywistym kosztom świadczeń zdrowotnych gwarantowanych przez państwo. Nigdy pracodawcy i dyrektorzy szpitali nie byli naszymi wrogami. Jeśli domagaliśmy się podwyżek mimo ciężkiej sytuacji finansowej szpitali, to nie dlatego że nie liczyliśmy się ze swoimi zakładami pracy, ale dlatego, że nie mieliśmy żadnej innej możliwości wpłynięcia na rządzących, aby urealnili finansowanie lecznictwa” – pisze Krzysztof Bukiel, przewodniczący ZK OZZL. – „Niestety, obecny rząd idzie w ślady poprzednich jeśli chodzi o traktowanie publicznej ochrony zdrowia, jej pracowników i pracodawców. Odmawia merytorycznej dyskusji ze środowiskiem medycznym , a zamiast tego przedstawia projekt „reformy” zawierający cały szereg działań pozornych, niepotrzebnych i szkodliwych. Podstawowy problem publicznej służby zdrowia – ogromny rozziew między obietnicami rządu w zakresie opieki zdrowotnej a ilością pieniędzy przeznaczonych na realizację tych obietnic – jest pomijany. Znamiennym tego wyrazem jest obietnica wzrostu nakładów publicznych na ochronę zdrowia do 6 proc. PKB – za 10 lat, kiedy to obecny rząd może już być w opozycji. A nawet gdyby ta wielkość została zapewniona już dzisiaj okazałaby się – najprawdopodobniej – niewystarczająca wobec wielkich zaszłości, nieograniczonego zakresu świadczeń bezpłatnych i braku jakichkolwiek mechanizmów motywujących pacjentów do racjonalnego korzystania z publicznej służby zdrowia”.
Przedstawiciele ZK OZZL apelują do środowiska pracodawców szpitali o przyłączenie się do wielkiej manifestacji publicznej służby zdrowia (24 września), przebiegającej pod hasłem wzrostu nakładów na publiczną służbę zdrowia odpowiednio do zakresu bezpłatnych świadczeń gwarantowanych.
źródło: pulsmedycyny.pl