W stosunku do wszystkich produktów mających wskazania do stosowania w antykoncepcji hormonalnej obowiązywać powinna zasada, że konieczna jest konsultacja lekarska; antykoncepcja awaryjna niesie ze sobą potencjalne zagrożenia – uważa minister zdrowia Konstanty Radziwiłł.
Rząd przyjął projekt dot. antykoncepcji awaryjnej oraz terapii w sytuacji zagrożenia życia na wtorkowym posiedzeniu. Zakłada on, że hormonalne leki antykoncepcyjne (także np. pigułki ellaOne) będą mogły być sprzedawane jedynie na receptę. Obecnie, od 2015 r., osoby powyżej 15. roku życia mogą kupić je bez konieczności odbywania wizyty lekarskiej.
– Regulacja konsekwentnie przyjmuje, że w stosunku do wszystkich preparatów o charakterze antykoncepcyjnym, będzie zasada, że potrzebna jest recepta lekarska. Dotychczas z zupełnie niewiadomego powodu, wszystkie hormonalne produkty antykoncepcyjne były dostępne wyłącznie na receptę – z wyjątkiem jednego preparatu, który kilka lat temu został wprowadzony do obrotu bez recepty; mało tego – z możliwością sprzedawania go dzieciom – powiedział w środę w TVP Info Radziwiłł.
Jego zdaniem, to zupełnie niezrozumiała sytuacja, bo tego typu preparaty niosą ze sobą wiele różnych potencjalnych zagrożeń.
– Nasza decyzja jest realizacją prostej zasady: leki silnie działające; potencjalnie niebezpieczne; mogące kolidować z innymi lekami; mogące wywołać szkodę u pacjenta, czy w tym przypadku u pacjentki, muszą być dostępne tylko w takim trybie – porada lekarska, (…) recepta i wykupienie leku w aptece – stwierdził minister.
EllaOne to produkt antykoncepcyjny zawierający octan uliprystalu, przeznaczony do stosowania w przypadkach nagłych, aby zapobiec ciąży po odbyciu stosunku płciowego bez zabezpieczenia lub w przypadku, gdy zastosowana metoda antykoncepcji zawiodła. Środek został dopuszczony do obrotu w UE w 2009 r.; w styczniu 2015 r. Komisja Europejska zezwoliła na ich dopuszczenie do sprzedaży bez recepty.
źródło: rynekzdrowia.pl