Sąd Rejonowy dla Warszawy-Śródmieścia nie uwzględnił w poniedziałek wniosku prokuratury o areszt dla Leszka Czarneckiego, choć podkreślił, że jest wysokie prawdopodobieństwo popełnienia zarzucanego mu czynu.Posiedzenie aresztowe Leszka Czarneckiego rozpoczęło się w poniedziałek po godz. 10. Sędzia Marta Pilśnik przez ponad 6 godzin słuchała argumentów obu stron postępowania karnego – prokuratora Przemysława Barańskiego i prokurator Marty Choromańskiej oraz obrońców Czarneckiego, mec. Jacka Dubois i mec. Jakuba Wende. Postanowienie sądu zostało ogłoszone przed godz. 18, ale miało charakter niejawny.
Prokurator Choromańska poinformował zgromadzonych przed salą dziennikarzy, że sąd rejonowy nie uwzględnił wniosku prokuratury o tymczasowe aresztowanie Leszka Czarneckiego.
Jak ustalił PAP, sędzia Pilśnik stwierdziła, że istnieje duże prawdopodobieństwo popełnienia czynu zarzucanego biznesmenowi, ale nie wyraziła zgody na zastosowanie wobec niego najsurowszego środka zapobiegawczego z uwagi na brak podstaw do twierdzenia, że Czarnecki miałby ukrywać się lub mataczyć w sprawie. Rzecznik Prokuratury Regionalnej w Warszawie zapowiedział zaskarżenie poniedziałkowej decyzji sądu.”Popełnione przez Leszka Cz. zagrożone są karą do 15 lat pozbawienia wolności. Podkreślenia wymaga, że tak wysokie zagrożenie karą stanowi samoistną przesłankę stosowania środka zapobiegawczego w postaci tymczasowego aresztowania” – przekazał prok. Marcin Saduś, rzecznik PR w Warszawie i dodał, że tylko środek izolacyjny zapewnić może prawidłowy tok śledztwa.”Jest faktem powszechnie znanym, że podejrzany niezależnie od dokonanych zabezpieczeń majątkowych nadal pozostaje osobą bardzo majętną i wpływową. Posiada on m.in. rezydenturę na Malcie. Z racji pełnionych funkcji ma liczne kontakty zawodowe i towarzyskie w kraju i za granicą, co może pozwalać mu na skuteczne ukrywanie się w sytuacji niewystawienia za nim listu gończego. Podejrzany dotychczas nie pojawił się m.in. na wyznaczone przez sąd terminy posiedzeń mimo że były one powszechnie znane” – podkreślił prok. Saduś.
Adwokaci Czarneckiego nie czekali na rozstrzygniecie sądu. W rozmowie telefonicznej mec. Dubois powiedział PAP, że cieszy się z takiego rozstrzygnięcia sądu.
„Twierdziliśmy od początku, że Leszek Czarnecki nie dopuścił się żadnego z zarzucanych mu czynów, a wniosek o areszt to były marzenia i plotki przytaczane przez prokuraturę. Zaczęło się od bezprawnego działania państwa i próby pozbawienia Leszka Czarneckiego majątku, a teraz także wolności. Na szczęście są jeszcze wolne sądy w tym kraju, które tę próbę udaremniły” – powiedział adwokat.
Leszek Czarnecki nie pojawił się na posiedzeniu aresztowym w Sądzie Rejonowym dla Warszawy-Śródmieścia. Nie stawił się także mec. Roman Giertych, który jest głównym obrońcą Czarneckiego. Adwokaci przekazali, że Giertych nie pojawił się w sądzie ze względów zdrowotnych.Prokuratura wydała postanowienie o przedstawieniu Czarneckiemu zarzutów w związku z tzw. aferą GetBack, ale nie zostały mu formalnie ogłoszone, bo biznesmen przebywa za granicą i zdaniem prokuratury ukrywa się, dlatego oskarżyciel publiczny wnosił o areszt. Z kolei mec. Dubois przekazał, PAP, że jego klient odebrał m.in. zawiadomienie o posiedzeniu przebywając za granicą, gdzie mieszka, co przeczy twierdzeniom prokuratury o ukrywaniu się. Potwierdził to w poniedziałkowym uzasadnieniu sąd rejonowy.
Prokuratura Regionalna w Warszawie uważa, że Czarnecki jako „Przewodniczący Rady Nadzorczej Idea Bank S.A. oraz osoba faktycznie nim zarządzająca, poprzez wyrażanie zgody umożliwił zorganizowanie i prowadzenie sprzedaży obligacji GetBack S.A. w sieci Idea Bank S.A., za pośrednictwem którego obligacje GetBack S.A. nabyło blisko 2000 osób za kwotę 731 mln zł. Klienci Idea Bank byli systemowo wprowadzani w błąd, co do bezpieczeństwa zainwestowanych środków, właściwości nabywanego instrumentu finansowego i jego ekskluzywności”. Dystrybucja obligacji za pośrednictwem Idea Banku była prowadzona bez zezwolenia Komisji Nadzoru Finansowego.
Portal rmf24.pl podał w październiku, że Prokuratura Regionalna dokonała zabezpieczeń na znaczną kwotę na mieniu Leszka Czarneckiego. „Kwota jest niebagatelna, robi wrażenie, jednak jest niższa niż suma szkody wyrządzonej klientom banku” – podał portal. Z informacji nieoficjalnych źródeł PAP wynika, że może to być równowartość kwoty rzędu kilkudziesięciu, nawet do stu milionów złotych. W sprawie tzw. afery GetBack prokuratura zabezpieczyła w sumie od wszystkich podejrzanych mienie, gotówkę, obligacje itp. o wartości 400 mln zł.
Śledztwo w sprawie tzw. afery GetBack zostało wszczęte 24 kwietnia 2018 r. po zawiadomieniach przewodniczącego Komisji Nadzoru Finansowego. Postępowanie dotyczy wyrządzenia szkody majątkowej o wielkich rozmiarach, prowadzenia ksiąg rachunkowych wbrew przepisom i podawanie nieprawdziwych informacji. Straty szacuje się nawet na 2,6 mld zł. (PAP)
źródło: bankier.pl