Niepokojące informacje o inwigilacji w Polsce. Pegasus to nie koniec?

Wtorkowe informacje CitizenLab o podsłuchiwaniu Michała Kołodziejczaka i Tomasza Szwejgierta wywołały burzę. Lider rolniczej Agrounii i współautor książki o Mariuszu Kamińskim mieli być podsłuchiwani Pegasusem. Ale są i inne systemy. I prawdopodobnie działają też w Polsce.Według ustaleń CitizenLab, na liście podsłuchiwanych przy pomocy Pegasusa pojawiły się kolejne nazwiska. Do prokurator Ewy Wrzosek, mec. Romana Giertycha i senatora Krzysztofa Brejzy dołączyli Michał Kołodziejczak i Tomasz Szwejgiert.

Pierwszy z nich jest liderem Agrounii. To organizacja rolnicza, znana z protestów wobec polityki rolnej rządu. Agrounia wielokrotnie organizowała demonstracje i działała w kontrze do polityki rządu. Kołodziejczak miał być inwigilowany w 2019 roku.Szwejgiert to dziennikarz i zastępca redaktora naczelnego portalu „Służby specjalne”. Zanim podjął pracę w mediach, miał być związany z CBA. Jest również współautorem biograficznej książki o szefie MSWiA i koordynatorze służb specjalnych, Mariuszu Kamińskim. Dwukrotnie odbywał karę więzienia. Twierdzi, że był niewinny. Agencja Associated Press, powołująca się na ustalenia Citizen Lab pisze, że miał być inwigilowany aż 21 razy, również w 2019 r.Agentury nie rozpracujesz w laboratorium

Producent Pegasusa – izraelska firma NSO Group – wstrzymała dostawy i wsparcie techniczne dla Polski. W praktyce oznacza to, że system nie działa. Przynajmniej oficjalnie. Ale – jak mówią rozmówcy o2.pl – nie oznacza to „zastoju w biznesie”. Inwigilacja różnych osób trwała i… prawdopodobnie trwa.Jeden z naszych rozmówców mówi o Michale Kołodziejczaku, że do jego rozpracowania używano „innych środków, których akurat CitizenLab nie rozpracuje”. Co to oznacza? Mówiąc krótko to, że lider Agrounii mógł być inwigilowany przy użyciu najstarszych, sprawdzonych przez służby specjalne metod. Chodzi o użycie osób zadaniowanych. Czy w otoczeniu Kołodziejczaka byli agenci? Nie tylko Pegasus

Ale nawet jeśli Pegasus nie działa, to służby nie są głuche ani ślepe. Oprócz słynnego już systemu izraelskiego, działają i inne, produkowane w różnych krajach.

Jednym z nich ma być system Predator. To mniej znane narzędzie, również mające jednak duże możliwości inwigilacji. Też jest produkcji izraelskiej. Czy Polska również używa innych niż Pegasus systemów?

Zdziwiłbyś się. O Pegasusie wszyscy mówią… i bardzo dobrze. Niech mówią – uśmiecha się rozmówca o2.pl. I dodaje, że w Polsce w użyciu może być od trzech do pięciu różnych systemów inwigilacyjnych.Przekonuje również, że synergiczne działanie obu systemów daje naprawdę ogromne możliwości wobec przestępców czy np. grup terrorystycznych.
Kto jeszcze?

Dotąd Pegasus kojarzony był przede wszystkim z Centralnym Biurem Antykorupcyjnym. Były funkcjonariusz jednej ze służb mówi o2.pl, że na wykorzystanie Pegasusa także przez inne formacje może wskazywać to, że do jego zakupu wykorzystano pośrednika. Jako pierwszy wskazał go dziennikarz Jarosław Jakimczyk. Pośredniczyć w zakupie miała spółka osób wywodzących się z wywiadu cywilnego PRL.W uproszczeniu: takie zakupy zazwyczaj załatwia się na poziomie służby lub rządu. Nie zatrudniasz pośrednika na kraj X, jeśli nie chcesz handlować z innymi służbami tego kraju – mówi funkcjonariusz.Czy zatem inne polskie służby (mamy ich pięć: ABW, AW, SKW, SWW i CBA) mogą użytkować Pegasusa lub podobnego do niego systemu? Osoba zbliżona do służb przekonuje, że tak i wskazuje jako potencjalnego użytkownika np. Agencję Wywiadu. I dodaje, że największa polska służba wywiadowcza mogła użytkować nie tylko Pegasusa, ale także wspomnianego wyżej systemu Predator.

źródło:o2.pl